kropek - 2015-10-14 13:36:18

bezwstyd umierania

w chmurach zasypia senne morze
wygładza zmarszczki toną fale
za nimi wiatr i coraz dalej
aż po najgłębszy jądra korzeń

w prześwicie światła promień pryśnie
zgasną latarnie i księgarnie
i my jak dwa naczynia puste
w lustrze bezwstydne nagie noże

- - - - - - - - - - -

śmierć - czyja? - przecież wciąż żyjemy
nie czując czuję jakby we śnie
i to co było obok wcześniej
i co zostało tam za ścianą

co przeczuwamy a nie wiemy
którego życia snem jesteśmy
stal stali nigdy nie rozpali
mimo iż w środku grzmi i iskrzy

GotLink.pl