OBOWIĄZUJE ZASADA- JEDEN WIERSZ DZIENNIE
To tu
Czcionki układa w rozety.
Latem, z karty się zsuwa.
Zimą mrozi biel, szyby i nogi.
Wyciąga szyję do modnych kołnierzy
upiętych w fantazyjne szale.
Gdzieniegdzie z karty sfrunie
zasuszonym płatkiem miłorzębu -
znalezisko dendrologicznej przeszłości;
a może niepewności -
skąd bratku, ja ciebie mam!
Zapisane kodem myśli, zataczają koło.
Zwierciadło podąża za obrazem.
Dokąd zaniosą nogi, gdy zamiast szala,
otulają szyję czyjeś ręce.
Na sztorc stawiane uszy nasłuchują.
W barwach odróżniają dźwięki,
aby nie patrząc, widzieć i wiedzieć.
Tylko on potrafi rozczytać śmierć,
konsumując stopień po stopniu
pierwiastki życia. Podnosząc do potęgi -
wieczne zdziwienie z narodzin,
w jako - że - do tej pory.
Marzy. Śni. Wie (?)
Nie - on jest!
Ostatnio edytowany przez kropek (2013-06-04 18:10:45)
Offline