OBOWIĄZUJE ZASADA- JEDEN WIERSZ DZIENNIE
patrz! to już rok minął,
jak jej nie ma.
jeszcze nie tak dawno
klepsydrowym wiązadłem
odmierzałem czas -
złudne marzenia aby czas zatrzymać.
zna swoją drogę,
drogę nieokiełznanych hieroglifów -
a klepsydra?
cóż, oszustwem samym w sobie.
strzepnę kurz i przysiądę.
będę tak siedział, aż wróci mój czas.
że co?! - faktycznie, aż nadejdzie...
nasze zorane potem życie
pełne jest przejęzyczeń i przeinaczeń.
jak tu żyć, jak marzyć,
i na co czekać - gdy
krążymy wokół przypadkowości,
by czasem jako te odłamki
obijać się od większych kup
lub stapiać z nimi.
twoje dni z pośpiechu tkane
pełne cierni i zmęczenia -
taszczysz ten kamień,
który może już i nie ciężarem
ale zgryzotą jakąś
wskroś tlącą,
piekącym żarem.
ten kamień, to moja dusza
więc gdy modlić się będziesz
i nad jej grobem staniesz,
złóż modlitwę i ode mnie.
i moją łzę uroń.
Offline
Użytkownik
Smutno, KROPKU, smutno. Zamyśliłam się. (opuść słowo "kup"). Pozdrawiam serdecznie. Kaprifolium
Offline
Smutny, ciekawy wiersz. Mam tylko kilka propozycji poprawy:
Po cóż, dałbym znak zapytania:
cóż? oszustwem samym w sobie.
nasze zorane potem życie - zorane potem? nie widzi mi się
A także kupy, na które zwróciła uwagę kapri-też do przemyślenia.
Pozdrawiam
Offline
Użytkownik
Starego górala też, ale to chyba dobrze,zdrówka stary)))
Offline