OBOWIĄZUJE ZASADA- JEDEN WIERSZ DZIENNIE
Użytkownik
Może i jest w tym trochę racji, że gdzie bym nie był, o czym gadał,
zawsze do gór słowem powracam, góralską nutką dopowiadam.
Kamienie też tu macie inne, takie, że pewnie z osiem razy,
klaszcząc o lustro skoczą zwinnie, nie tak jak nasze górskie głazy,
wiatrem chłostane, gromem cięte, zwilżane kroplą mgielnej rosy
głaźnych rumowisk – niebożęta, milczące głucho - wniebogłosy.
Inaczej widzę nie z daleka , odlatujące kormorany,
które mnie kiedyś tak urzekły, piosenką o nich napisaną,
przez nią myślami lotnych ptaków jak złodziej z gór tu przybywałem,
kradnąc z uśpionych tataraków, mazurskiej nocy snów kawałki.
Splatałem je jak tamten człowiek, nad brzegiem sieci potargane,
lecz co dzień spod otwartych powiek, to świt kradł moje sny nad ranem.
Ech! Gdyby można nabrać w ręce, albo zaczerpnąć, chociaż w jedną,
sam nie wiem, czego chciałbym więcej, lecz wiem, że nigdy by zwiędło.
Pachnący bryzą strumień wiatru, na pewno czerpałbym obiema,
potem jak siewca szedł ku tatrom, rozsiewał tam gdzie takich nie ma.
Na którym pisze – dla górala, podarowane stare wiosło,
Z Mazurskiej ziemi, wsadzę w skały, by wyrastało w niebo głośno.
Offline
Użytkownik
Dzieki Janino, powiedz mi szczerze czy wszystko w tym ok. chodzi o gramatykę, na PP chyba wstawię bo zdaje mi się wart tego, pozdrawiam, B
Offline
w trzeciej - inaczej widzę je z daleka,
w czwartej - lecz wiem, że nigdy by nie zwiędło
podejrzewam, że to błędy w przepisywaniu. miej je na uwadze.
poza tym, podoba mi się operowanie słowem i prowadzenie narracji.
czegoś brakuje, bo jawiem, jak to nazwać? być może serca, być może ducha.
być może zmęczony pracą, tracę chwilowo umiejętność łapania słów i tego wiatru, który znikąd daje pewność, że to jest własnie to!
pozdrawiam, ja pomyślę i ty pomyśl. może coś podpowiedz
Offline