OBOWIĄZUJE ZASADA- JEDEN WIERSZ DZIENNIE
stara, gruba barboszka, poutykana w fałdy spódnicy i halek zastępy.
przypomina ckliwe w nich chowanki, w szukanego.
znad kuchni zapach lanych klusek. nakłada. para
unosi powietrze, faluje. łapczywie nabieram wzrokiem.
pamiętam - duża warząchew znad serwantki i dołeczki na tłustych palcach.
niecierpliwe jeszcze a za chwilę, drobinki zaleją się mlekiem; po talerzu,
po sercu, do samego dna. nie skrob, bo dziurę wyskrobiesz.
widzisz to co ja? wyciera dłonie w spódnicę i łycha przynosi dolewkę.
ciągle tam tkwi, gotowa służyć ciepłym sercem, tylko przywołaj pamięcią.
Ostatnio edytowany przez szyszka (2010-01-24 15:08:28)
Offline
szyszeczko, trochę naknocono.
otóż nie halek zastępy, a zastępy halek,
znad, literówka, popraw.
po wzrokiem, w miejsce średnika, kropka. przypuszczam, że średnik wstawiony omyłkowo.
w drugiej cząstce, rozważ:
czy po do samego dna potrzebny ten talerz. z niedopowiedzeniem będzie bardziej poetycko, lepiej.
ale to moje odczucie.
poza tym pięknie. chciałbym tak, zazdroszczę.
pozdrawiam serdecznie
Offline
Użytkownik
SZYSZKO, lubię wspominki. Ciepło się robi na sercu. Pozdrawiam serdecznie
Offline
kropku - przyjmuję z pokorą
Co do pierwszej uwagi , zastosowałam szyk przestawny, w mojej poezji to częsty "wypadek".
Ale zwykle zamierzony:)
Zaś do dna...zastanawiałam się nad tym by wyeliminować talerz.... ale zawahałam się....
Jeśli uważasz, że zbyt dopowiedziane...posłucham tej uwagi:)
Resztę literówek poprawię- śliczne dzięki
kapri - jakże ja bym teraz zjadła takich lanych klusek tą ręka robionych:)
serdeczne dzięki
Offline