OBOWIĄZUJE ZASADA- JEDEN WIERSZ DZIENNIE
bezwstyd umierania
w chmurach zasypia senne morze
wygładza zmarszczki toną fale
za nimi wiatr i coraz dalej
aż po najgłębszy jądra korzeń
w prześwicie światła promień pryśnie
zgasną latarnie i księgarnie
i my jak dwa naczynia puste
w lustrze bezwstydne nagie noże
- - - - - - - - - - -
śmierć - czyja? - przecież wciąż żyjemy
nie czując czuję jakby we śnie
i to co było obok wcześniej
i co zostało tam za ścianą
co przeczuwamy a nie wiemy
którego życia snem jesteśmy
stal stali nigdy nie rozpali
mimo iż w środku grzmi i iskrzy
Ostatnio edytowany przez kropek (2015-10-27 15:58:11)
Offline